Legionista, pszczelarz Marszałkowej

Autorki: Julia Igańska, Urszula Olszewska, Aleksandra Igańska, Kornelia Pilich (uczennice Zespołu Szkół im. Adama Mickiewicza w Mrozach)

„Mrozy, Mrozy, miłe Mrozy, ukryte w zieleni lasów” – śpiewamy w hymnie Zespołu Szkół im. Adama Mickiewicza w Mrozach. Wśród tej zieleni, gdzie w powietrzu unosi się żywiczny zapach świerków, jodeł i sosen przez 32 lata mieszkał z rodziną peowiak, legionista Piłsudskiego, syn powstańca z 1863 r. i wnuk powstańca z 1831 r., pszczelarz Marszałkowej Aleksandry Piłsudskiej – Ignacy Mizikowski. Jemu to poświęcona jest aleja z Mrozów do miejscowości Rudka prowadząca przez przepiękny rezerwat przyrody „Rudka Sanatoryjna”. O Ignacym Mizikowskim rozmawiałyśmy z jego córką – mieszkającą w Mrozach Jadwigą Mizikowską-Barbulant.

Patriotyczne wychowanie

Ignacy Mizikowski urodził się 28 listopada 1886 r. w Warszawie. Jego rodzice mieli najpierw młyn na Woli, potem w Długiej Szlacheckiej, a Ignacy – w Długiej Kościelnej, gdzie – jak przystało na syna młynarza – miał  wiatrak. – W domu dziadka panował duch patriotyczny, dlatego mój ojciec bardzo wcześnie, bo już około 1905 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną – wspomina pani Jadwiga. W 1913 r. Ignacy (pseudonim Miecznik) wraz z bratem Antonim wstąpił do Związku Strzeleckiego. Jesienią 1914 r. emisariusze I Brygady – podporucznicy Tadeusz Żuliński i Marian Zyndram Kościałkowski przekształcili oddziały Związku Strzeleckiego w POW, a Ignacy Mizikowski wraz z bratem zostali przydzieleni do oddziału lotnego (dywersyjnego) I Brygady Legionów plutonu warszawskiego. Służyli pod bezpośrednimi rozkazami por. Kościałkowskiego (późniejszego ministra i premiera). Walczyli na froncie wołyńskim w bitwach nad Styrem i Stochodem oraz pod Kołkami i Kostiuchnówką.

Pszczelarz Marszałkowej

Równo 100 lat temu podczas pamiętnych listopadowych dni 1918 r. Ignacy Mizikowski rozbrajał oddziały Niemców w Zakroczymiu i Pomiechówku, miał także rozkaz, by dotrzeć do Płońska, ale wówczas przybyli wysłannicy z wiadomością, że Niemcy już zostali rozbrojeni.

Po krótkim oddechu wolności nadszedł rok 1920. Legionista Piłsudskiego znów stanął na wezwanie Wodza. Kiedy wrócił z wojny polsko-bolszewickiej, podjął codzienne zajęcia: pracę w młynie i opiekę nad ukochaną pasieką. Właśnie tej pasji zawdzięczał Ignacy nawiązanie bliskich relacji z rodziną Piłsudskiego. – Latem 1922 r. do domu dziadków przyszła jakaś pani z dwiema małymi dziewczynkami – Jadwiga Mizikowska-Barbulant przywołuje rodzinne wspomnienia. – Pytała o pszczelarza Ignacego i prosiła, by zgłosił się do niej w sprawie założenia pasieki. Dziadek zapytał, do kogo ma się zgłosić mój ojciec, a wówczas nieznajoma przedstawiła się jako Aleksandra Piłsudska. Dziadek poderwał się, by powitać godnie tak niezwykłego gościa. Zaraz w ogrodzie naszykował poczęstunek złożony z miodu, swojskiego chleba i owoców: jagód i malin. Potem pobiegł do sąsiada, też żołnierza z 1920 r., by przygotować furmankę dla zdrożonych podróżnych.

Ignacy Mizikowski opiekował się pasieką Marszałka w ogrodzie dworku „Milusin” aż do 1939 r. Nieraz spotykał Piłsudskiego w ogrodzie, najczęściej jednak przebywał z Marszałkową, którą uczył pszczelarstwa. Robił dla niej nowe ule i poprawiał uszkodzone, zawsze razem zaglądali do pszczół. Wdzięczna żona Marszałka nie zapominała o wiernym pszczelarzu: gdy brał ślub, otrzymał do Piłsudskich piękny, ręcznie malowany serwis do kawy z fabryki w Chodzieży. Do dziś zajmuje on honorowe miejsce w domu pani Jadwigi. Aleksandra Piłsudska ułatwiła mu też uzyskanie pracy w młynie wojskowym przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie.

W młynie w Mrozach

30 kwietnia 1938 r. rodzina Mizikowskich zamieszkała w Mrozach, w młynie nad Trytwą. Ignacego zachwyciło piękno tej ziemi, dostrzeżone podczas odwiedzin u kuzyna z Rudki. Tu urodził się najmłodszy syn Ignacego, Józef. Państwo Mizikowscy poprosili wówczas, by matką chrzestną została Wanda Piłsudska. 11 grudnia 1938 r. w kościele w Mrozach odbył się chrzest małego Józia. Ojcem chrzestnym został Marian Zyndram Kościałkowski, wtedy już minister opieki socjalnej.

Rodzina Mizikowskich, zdjęcie wykonane w latach 30-tych XX wieku w Rudce (źródło: Album rodziny Jasterów)

Z Mrozami związały się dzieci Ignacego: Jan i Józef chodzili do szkoły w Mrozach, znajdującej się w nieistniejącym już dziś drewnianym budynku. Dla tej szkoły dzięki swoim kontaktom były legionista załatwił nowe, piękne meble. Po wybuchu II wojny światowej Ignacy Mizikowski już w październiku 1939 r. przystał do KOP (Komendy Obrońców Polski), która później scaliła się z ZWZ – AK.  Z pożogi wojennej ocalił dwa albumy z muzeum w Belwederze, a w nich 25000 zdjęć ukazujących piękno przedwojennej Polski. Oba albumy wraz z innymi pamiątkami po ojcu, m.in. unikalnym papierosem, który dostał od Marszałka, Jadwiga Mizikowska-Barbulant przekazała do Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Ignacy Mizikowski ma tam swoją własną półkę.

Wdzięczna pamięć dzieci

Po trudach walki i ciężkiej pracy młynarza były legionista i żołnierz AK odpoczywał spacerując ulubioną aleją do Rudki, a także nad stawami w Mrozach. Zmarł 20 kwietnia 1972 r. Został pochowany w Długiej Kościelnej, zgodnie z prośbą wyrażoną trzy dni przed śmiercią, ponieważ stamtąd poszedł do Legionów. Pozostała po nim wdzięczna pamięć dzieci wychowanych w duchu patriotycznym: Jadwigi, która pomagała ratować dzieci Zamojszczyzny, a potem została lekarzem, Jana – prawnika, zaangażowanego w działania niepodległościowe podczas niewoli komunizmu oraz Józefa – historyka pracującego w Polskiej Akademii Nauk. Obaj synowie spoczęli przy ojcu na cmentarzu w Długiej Kościelnej.

Grób rodziny Mizikowskich na cmentarzu w Długiej Kościelnej (fot. Kamila Juśkiewicz)

P.S. Relacja została przygotowana w 2018 roku. Pani Jadwiga Mizikowska-Barbulant zmarła 25 marca 2022 roku i spoczęła w grobie rodzinnym na cmentarzu w Długiej Kościelnej.


Opublikowano

w

przez