Niezłomni księża Fertacy
autor: Kamila Juśkiewicz
O księżach Fertakach pisała propagandowa prasa komunistyczna po pokazowych procesach, które zakończyły się w 1949 roku. Propagandyści Fertakami nazywali „reakcyjny odłam kleru”, który dopuszczał się przestępstw zachęcając swoich wiernych do działań mających na celu „zmianę przemocą ustroju Polski Ludowej” . Nazywano ich „Fertakami”, bo ,,najgorszym” z tych księży miał być ks. Kazimierz Fertak. Ten sam, któremu dzisiaj poświęcony jest pomnik oraz plac przed remizą OSP i Gminnym Centrum Kultury w Mrozach. To dla nas wielka postać, dlatego w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych jemu poświęcam wpis.
Notka biograficzna
Kim był ks. Kazimierz Fertak? Dla mieszkańców Mrozów był przede wszystkim proboszczem parafii Mrozy w latach 1941 – 1948, czyli w tych najtrudniejszych czasach. Urodził się 26 maja 1905 r. w Zarębach Kościelnych (powiat Ostrów Mazowiecka) jako jeden z pięciorga dzieci Stanisława i Rozalii. Po ukończeniu Metropolitarnego Wyższego Seminarium Duchownego w dniu 16 lutego 1930 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary służył w Lesznie k. Błonia, później w warszawskich parafiach św. Stanisława Kostki i Trójcy Świętej.
Proboszcz Fertak
Proboszczem parafii w Mrozach został w 1941 r., czyli w okresie okupacji. Szybko zyskał sobie autorytet wśród parafian. Mieszkańcy wspominają, jak z wielką odwagą głosił Słowo Boże i nie z mniejszą odwagą upominał. W pamięci zachowuję opowieść nieżyjącego już pana Piotra, mojego sąsiada, o tym, jak ks. Fertak zareagował na niewłaściwe zachowanie swoich parafian na cmentarzu w Dzień Wszystkich Świętych. Tak, jak dzisiaj, tak i wtedy, na cmentarzu pojawiło się dużo ludzi. Każdy gdzieś gonił, hałasował, stroił się przed innymi, „załatwiał” wypominki, umawiał się na obiad. Panował ogromny harmider. Wtedy ks. Fertak skoczył na stół, przy którym akurat siedział i zaczął krzyczeć: „Ludzie, po co żeście tu przyszli? Opamiętajcie się, to jest miejsce święte!”. Wszyscy wkoło nagle ucichli, bo autorytet tego księdza był wielki.
Zaangażowany w akcje niepodległościowe
Ks. Kazimierz wkrótce po objęciu parafii Mrozy stał się koordynatorem akcji niepodległościowych na terenie powiatu mińskiego. Nie wstąpił nigdy do konkretnej organizacji. Zawsze służył pomocą. Zwłaszcza swoją opieką otaczał członków Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Przez to zakrystia kościoła stała się miejscem ich licznych spotkań. Po oszukańczej amnestii z 1947 r. ks. Kazimierz wielokrotnie służył duszpasterską pomocą nieujawnionym żołnierzom oddziału „Orła”. Organizował również zbiórki pieniędzy dla ukrywających się oraz udzielał schronienia poszukiwanym przez UB. Pomocy żołnierzom oddziału „Orła” udzielał również ówczesny proboszcz parafii Kuflew – ks. Wiktor Łubiński.
Aresztowanie i proces
Po rozbiciu oddziału „Orła” 3 czerwca 1948 r. w Grodzisku rozpoczęła się fala aresztowań, która objęła obu kapłanów. Ks. Fertak z ks. Łubińskim zostali poddani bardzo ciężkiemu śledztwu, podczas którego UB okrutnie się nad nimi znęcało. Szczególnych okrucieństw doświadczył ks. Kazimierz – uznany za głównego organizatora wszelkich akcji. Przesłuchujący go zrywali mu paznokcie, wyrywali kępy włosów z niegolonej brody, bili. Ostatecznie został uznany za winnego przestępstw, mających na celu „zmianę przemocą ustroju Polski Ludowej” oraz przechowywania bez zezwolenia broni i amunicji. Ks. Fertak został skazany na 15 lat więzienia, pozbawienie praw publicznych, obywatelskich i honorowych na okres 5 lat oraz przepadek mienia na rzecz Skarbu Państwa. Ks. Wiktor Łubiński został skazany na 4 lata więzienia.
Po skazaniu księży rozpoczęto akcję propagandową, mającą na celu zniesławienie kapłanów katolickich, którzy podobnie jak proboszczowie z parafii Mrozy i Kuflew pomagali „przestępcom”. Szykanowano ich na łamach ogólnopolskiej prasy, starając się, by zła wieść rozeszła się jak najdalej i ostrzegła tych, co mogli pójść w ich ślady.*
Czasy powięzienne
Ks. Kazimierz Fertak ze względu na rozwijającą się gruźlicę został warunkowo przeniesiony z więzienia na leczenie w 1955 r. Zwolniono go dopiero w czasie amnestii w 1956 r. W latach 1956-1960 pełnił funkcję wikarego przy kościele na warszawskim Bródnie. W 1968 r. został dyrektorem Domu Księży Emerytów w Warszawie. Za zasługi dla Kościoła został wyróżniony przywilejem rokiety i mantoletu oraz godnością kanonika honorowego Kapituły Łowickiej. Zmarł 30 września 1973 r. Pośmiertnie odznaczono go Krzyżem AK i Krzyżem Zasług dla ZHP.
Ks. Wiktor Łubiński odbył całą karę pomimo licznych próśb ze strony najbliższych o wcześniejsze zwolnienie. O zwolnieniu przed końcem kary nie było mowy, gdyż jak to zostało zapisane w aktach „nie rokował poprawy”. Więzienie fizycznie wyniszczyło go. Został proboszczem parafii w Chojnacie. Zmarł przedwcześnie 8 września 1958 r.**, czyli niecałe pięć lat po wyjściu na „wolność”.
Zdjęcie na wstępie wpisu: Ks. Kazimierz Fertak w czasie odprawiania Mszy św. w lesie pod Mrozami poprzedzającej ujawnienie żołnierzy Armii Krajowej obwodu „Kamień” (Mińska Mazowieckiego) we wrześniu 1945 r. (źródło: IPN)
Bibliografia:
* (Dziedzińska Grażyna, Zapomniany Waldorff, Nasza Polska Nr 52/98, 1998 r.)
** (Żebrowski Leszek, Nie za „funty i dolary” pełnili swą posługę…, Nasz Dziennik Nr 233 (3250), 2008 r.)