Śmierć za zdradę
W marcu 1864 roku w lesie niedaleko Porzewnicy przypadkowo przechodzący chłopi odkryli ciało mężczyzny z postronkiem na szyi. Wezwano władze wojskowe, zawiadomiono sąd. Krótkie dochodzenie i oględziny nie pozostawiały złudzeń. To było ciało zaginionego dziedzica z Lipin Stanisława Zaleskiego. Sprawa była poważna, bo morderstwo należało wiązać z działaniami powstańców styczniowych, którym zdecydowanie przeciwstawiał się Zaleski. Tak miała zostać ukarana zdrada, której wobec powstańców dopuścił się dziedzic.

Okoliczności sprawy
Tę historię miejscowi znają od dawna. A teraz szerzej możemy o niej przeczytać w wydanej ostatnio publikacji Bogdana Kucia „Powstanie styczniowe na terenie dawnego powiatu stanisławowskiego w guberni warszawskiej” (Mińsk Mazowiecki 2024 rok, s. 119):
„W pierwszych dniach marca 1864 r. konny oddział żandarmerii narodowej dowodzony przez Władysława Strzyżewskiego przyjechał do dworu dziedzica Stanisława Zaleskiego w Lipinach. Zaleski miał bardzo wrogi stosunek do powstania. Gdy w jego gospodarstwie zjawili się powstańcy, zatarasował drzwi i nie wpuścił ich do środka. Zaprosili ich jednak do siebie miejscowi chłopi, którzy dostarczyli im czystej bielizny i zaopatrzyli w żywność. Kiedy powstańcy oddalili się ze wsi, wówczas dziedzic wysłał konnego posłańca z listem do Kuflewa, zawiadamiając przebywających tam żołnierzy carskich o miejscu pobytu oddziału. W czasie gdy dziedzic Zaleski przekazywał posłańcom swoje polecenie, rozmowie przysłuchiwał się niezauważony przez nikogo Jan Tessaro, emerytowany podoficer włodzimierskiego pułku piechoty, który był pisarzem we dworze. Powiadomił on powstańców, którzy pochwycili posłańca z listem. Kilkunastu konnych wróciło do Lipin i zabrało ze sobą Zaleskiego do lasu, o czym donosi naczelnik powiatu stanisławowskiego w swoim raporcie z dnia 5 marca 1864 r. Dziedzica Lipin za zdradę skazano na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano w kuflewskim lesie koło Porzewnicy w obrębie Jeziorek, a zwłoki pogrzebano w wykopanym na miejscu dole. Miesiąc później znalezione zostały przypadkowo przez przechodzących chłopów. (Bogdan Kuć, „Powstanie styczniowe na terenie dawnego powiatu stanisławowskiego w guberni warszawskiej”, Mińsk Mazowiecki 2024 rok, s. 119)
Po tych wydarzeniach odbyły się aresztowania podejrzanych o wykonanie wyroku. Wśród aresztowanych znaleźli się: Wojciech Lastowicki (stangret w majątku Lipiny) – winy mu nie udowodniono i zwolniono, Jan Sadowski (karczmarz ze wsi Lipiny) – winy mu nie udowodniono i zwolniono, Jan Tessaro (emerytowany podoficer Włodzimierskiego pułku piechoty, pisarz z gminy Lipiny) – udowodniono mu, że doniósł na Zaleskiego, w wyniku czego ten został powieszony przez „buntowników”, zaliczono mu areszt na poczet kary i zwolniono.
„Drogim cieniom”
Nagrobek Stanisława Zaleskiego i jego żony Józefy z Leszczyńskich możemy odnaleźć na cmentarzu w Jeruzalu. Widnieje na nim zniszczone przez czas epitafium: „Drogim cieniom (wyraz nieczytelny) rodziców: ś.p. Stanisława i Józefy z Leszczyńskim małżonków Zaleskich właścicieli dóbr Lipiny zmarłych 1861 – 1863 (wyraz nieczytelny) w pamięci Synowie”.

Epitafium nie pokrywa się z księgą zgonów parafii Jeruzal. Według ksiąg parafialnych Józefa z Leszczyńskich, żona Stanisława Zaleskiego, lat 30, zmarła 24 marca 1863 r., o czym zaświadczali Edmund Witting (rządca dóbr) i obywatel Stanisław Mejer. Natomiast akt zgonu Stanisława Zaleskiego, wdowca po Józefie z Leszczyńskich, dziedzica dóbr Lipiny z przyległościami, lat 47, został sporządzony 20 kwietnia 1864 r. O śmierci dziedzica zaświadczyli Ignacy Wróbel i Piotr Proczka, obaj zagrodnicy z Lipin. Akt zgonu został sporządzony najprawdopodobniej po zakończeniu śledztwa.

Dlaczego więc na nagrobku pojawiły się daty 1861-1863? Celowe odwrócenie uwagi od kompromitujących wydarzeń czy zwykły błąd ludzkiej pamięci? Tego już się nie dowiemy. Jedno jest pewne, dla dzieci rodzic zawsze będzie przede wszystkim rodzicem.