Droga Augusta Cieszkowskiego do ołtarza
Słowo wstępne od redakcji:
19 kwietnia 1857 roku w kościele w Jeruzalu odbyła się wielka uroczystość zaślubin Hrabiego Augusta Cieszkowskiego i jego stryjecznej siostry Heleny. Oboje byli wnukami Floriana Cieszkowskiego, właściciela dóbr Łukówiec i Jeruzal, zmarłego nagle w 1798 roku i pochowanego w Jeruzalu.
August Cieszkowski (1814-1894) był wybitnym ekonomistą, filozofem (mesjanistycznym), działaczem, myślicielem społecznym i politycznym, założycielem Ligi Narodowej Polskiej, współtwórcą i prezesem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i członkiem Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskim. Jego filozofia wywarła duży wpływ na innych europejskich myślicieli a także na twórczość pisarską polskich poetów XIX wieku, w tym Zygmunta Krasińskiego (z którym August Cieszkowski osobiście przyjaźnił się) i Cypriana Kamila Norwida.
Helena była córką Krzysztofa Cieszkowskiego, właściciela Łukówca i Jeruzala. Dwór w Łukówcu był jej domem rodzinnym. W chwili ślubu miała 21 lat, August 43 lata. Z uwagi na bliski stopień pokrewieństwa ich ślub musiała poprzedzić specjalna zgoda władz duchownych. Małżeństwo Augusta i Heleny trwało zaledwie 4 lata. Helena zmarła na skutek powikłań po urodzeniu drugiego syna. Jaka była droga Augusta do jeruzalskiego ołtarza? – o tym opowiedzą Ewa Jarosława i Włodzimierz Buczyńscy – swarzędzcy regionaliści, znawcy biografii Augusta Cieszkowskiego i dziejów Wierzenicy.
Droga Augusta Cieszkowskiego do ołtarza
autorzy: Ewa J. i Włodzimierz Buczyńscy
Augusta Cieszkowskiego zwykle postrzega się jako posągową postać skupioną na działalności naukowej, politycznej i społecznej ale i on pragnął miłości, chciał kochać i być kochanym. Choć w młodości, o czym świadczy korespondencja z jego berlińskim profesorem Karlem Ludwigiem Micheletem odżegnywał się od małżeństwa, to z czasem zmienił zdanie na ten temat.
Gdy ożenienie przestało być „zbyt ciasnym kołem”
Helena (Halina) Cieszkowska z Cieszkowskich była ostatnim, ale nie pierwszym obiektem uczuć Augusta Cieszkowskiego. Informacje na ten temat można znaleźć w listach Zygmunta Krasińskiego do Augusta opracowanych przez Zbigniewa Sudolskiego. Jest to główne źródło wiedzy na ten temat. Listy Augusta do Zygmunta nie zachowały się w żadnej formie. Zygmunt a potem oboje Krasińscy – z żoną Elżbietą, na co dzień nazywaną Elizą, byli zaangażowani w poszukiwanie towarzyszki życia dla Augusta. Być może na początku Zygmunt, poniekąd w drugą stronę, spłacał w ten sposób dług wdzięczności wobec Augusta. Chodziło o niechciane wtedy, wymuszane przez ojca, małżeństwo Zygmunta z Elizą. Po spotkaniu z Augustem, w Warszawie, w grudniu 1842 roku gen. Wincenty Krasiński zanotował, iż jego rozmówca uważa, że: ożenienie dla mego syna jest mu cerele trop retreci [zbyt ciasnym kołem]. Nie wykluczone, że sam August w tamtym czasie też postrzegał małżeństwo jako istotne ograniczenie możliwości swoich działań – wspomnina korespondencja z Micheletem. 3 czerwca 1841 roku, z Rzymu, Zygmunt napisał do przyjaciela słowa w jakimś stopniu odnoszące się do ówczesnej dwubiegunowości jego podejścia do życia: Gdybym miał Twój obraz kreślić, powiedziałbym, że w Tobie zeszła się zgoda sprzeczności — pozytywizm i metafizyka — ciało i myśl, gospodarstwo i filozofia, ruchu dążność i zarazem pokój, łoże małżeńskie i krzesło prezydenta! Tyś szczęśliwy tym, że masz ogromną wiarę w siebie i zarazem prawo do mienia jej — tymeś kochany od bogów, że nie nasłały na Cię zbijających z toru, którym stąpasz, ni gorączek, ni snów zapamiętałych, ni tego orszaku smętków, którym mnie obdarzyły.
Ile było panien, ku którym zdaniem przyjaciela August kierował bądź mógłby skierować swoje uczucia? Ich przyjaźń z dzieciństwa została odnowiona w Mediolanie, w listopadzie 1839 roku. Niebawem po tym jak w 1838 roku August uzyskał doktorat z filozofii i potencjalnie był skłony spoglądać nie tylko na uczone księgi ale i na płeć piękną pod kątem matrymonium jak dawniej określano małżeństwo. Mamy prawo przypuszczać, że wzmianki w listach Elizy i Zygmunta Krasińskich obejmowały wszystkie.
Stefania
Pierwsza z nich, to Stefania Małachowska. August ze swej strony musiał być mocno zaangażowany, skoro 3 czerwca 1841 roku w liście z Rzymu Zygmunt napisał: Życzę Ci z serca, by wszystko, co zamyślasz, Ci się udało, a kiedy tak mówię, mam na myśli tę, która Cię ucieszyła odpowiedzią zieloną o świątkach. Końcowe słowa nawiązują do obchodzonych pod koniec maja tamtego roku Zielonych Świątek. Jednak wbrew nadziejom Zygmunta pozytywnej dla Augusta odpowiedzi nie było. O serce i rękę Stefani równocześnie z nim zabiegał Cezary Plater (Broel-Plater). Z dalszej korespondencji wynika, że obaj zalotnicy wymienili, jak to określił Zygmunt, noty dyplomatyczne. Wyraża też opinię: Pozwolisz, Auguście, że Ci powiem, iż nie rozumiem jasno Ciebie tutaj. Mnie się zdaje, że Stef[ania] rozstrzyga, tu a nie Ces[ary]. Potwarzy, fałszu, oszczerstwa użyć Ci nie wolno, by go zgubić, ale żeby Ci nie wolno było kochać tę, którą on kocha, i zdać się na jej sąd, to tego nie rozumiem. (…). Lecz czemu po prostu się nie spytać Stefanii]? Niech ona odpowie i rozstrzygnie. Ja myślę, że ona go kocha. Lecz często takie z powierzchni sądzenia o rzeczach mylnymi są. Może go nie kocha, tylko heroicznie dochowuje wiary. Idei wiary dotrzymuje, nie osobie! i takie zdarzają się rzeczy. Lecz z tym wszystkim jestem jak tabaka w rogu. Nic mi nigdy nie gadałeś o tym, a teraz nagle do mnie piszesz, jakbyś mnie był wszystko powiedział. Z półfrazesów domyślać się muszę reszty. Jeśli się ona poświęca nie kochając, masz prawo ją wstrzymać. Jeśli zaś kocha, to puszczaj, puszczaj, bo nie zatrzymasz, tylko łachmany skóry Twojej ręki zostaną przyczepione do sukni jej, w miejscu, gdzie się jej tknąłeś, by ją zatrzymać; nie suknia, atłas czy aksamit, czy muślin się rozedrze, ale ręka Twoja! Kobieta kochająca, a zatrzymywana to tygrys! W marcu 1842 roku, z Munich. Dalsze Twe myśli i wyrazy dla siebiem zachował, bo on myślę, że Stef[ania] go kocha mocno, a on ją także. Stef[ania] kiedyś ojcu memu mówiła, że Ciebie uwielbia ale że Ces[arego] kocha. Zresztą Ty sam najlepiej o tym winieneś wiedzieć. Ostatecznie w 1843 roku Cezary poślubił Stefanię, byli ze sobą do 1852 kiedy to w Warszawie zmarła na cholerę.,
Panna C. – panna K.
O kolejnym obiekcie uczuć dowiadujemy się z listu napisanego w Warszawie 28 marca 1845 roku. Zygmunt po spotkaniu z ojcem Augusta napisał: Ojca Twego zawczoraj widziałem; doskonale wygląda — utył; 24 godzin tylko bawił, nie myśli teraz się wierzeniczyć, owszem w lecie czeka na Ciebie tu. Mówiłem mu, że może ze mną powędrujesz do Wiednia. Rad był temu zamysłowi; o pannie C. mu wspomniałem — nie mówił ni czarno, ni biało. Woli Bożej po staropolsku Cię polecał pod tym względem. 10 kwietnia, z Warszawy, informował przyjaciela: panna C. po grecku znaczy spiralną, ukochaną linią przez Ciebie, wzdycha do Twego hypotetycznego przybycia. Prawdopodobnie ta sama osoba pojawia się w liście z Wiednia 4 maja, jako panna K. Eliza precz mi pisze o pannie K., która wciąż wspomina Ciebie i namawia mnie Eliza, bym koniecznie wmówił w Ciebie, byś przyjechał do Warszawy. Patrz! wyszedłem na pana Foy, negociateur en mariaże[pośrednika w małżeństwie], ale nie mogę dodać renseigne sur demoiselles, ayant juigu’a deux millions et plus [informacji o pannach posiadających do dwóch milionów i więcej]. Opisuje ją Eliza z wielkimi pochwały — rozum znamienity, a pretensyjności nic — itd., itd. Znów relata refero: „panna wcale rozgarnięty ma umysł, wiele cierpiała — wytrzymała, dobra, cierpliwa, hoża, ładna, do żadnych wykwintności nie przyzwyczajona, wiele czytała i czytać lubi, piękne ma ułożenie, elle est charmante en un mot [jednym słowem czarująca]. Mówi o Auguście, że od pierwszego widzenia wydał się jej un etre superieur [istotą wyższą] i wraził się mocno w jej pamięć. Powiedz Augustowi, że nie ma trwalszego i szczerszego przyjaciela nad kobietę, gdy raz przyjacielem się stanie.” Otom wypisał cytację z listu Elizy. Przestrzega też w nim przyjaciela przed samotnością: pamiętaj Auguście, że nadejdą dni, w których serce Twoje szukać będzie serca na ziemi, a w których już może mojego nie będzie przy Tobie ni z bliska, ni z daleka: już pękło ono i gdzieś rozsypało się w trumnie, a Ty jeszcze żyjesz, a żyjesz śród gorzkności wielu — samotnyś — patrzysz z bólem na dziejące się okropności, gardzisz w rozumie swym głupstwami niepojmujących celu, kędy idą, a ku któremu najdłuższą i najkrzywszą drogę obrali. W sercu zaś swym cierpisz, cierpisz ogromnie. Także 24 maja z Nicei ewidentnie rekomendują ją: Pisałem do Ciebie z Wiednia o pannie K. — pojedź, pojedź do Elizy! wierz mi, Auguście, ja mam instynkt dobry dla tych, których ukochałem! Zaufaj instynktowi memu. Sercem wącham przyszłość. Ostatni raz pojawiła się w liście z 23 stycznia 1846 roku. Tym razem też nic z tego nie wyszło, wobec braku możliwości identyfikacji nie można określić dalszych losów tej panny.
Raczej nie jest to osoba wymieniona przez Elizę w liście do Aleksandry Potockiej, Nicea 28 czerwca 1846 roku. Myślę, że Cieszkowski byłby skłonny pójść w stroną Cecylii, jej i jej ręki, ale jest nieśmiały i potrzebuje zachęty. Urodzona w 1831 roku Cecylia Zamoyska, z czasem żona Jerzego Lubomirskiego innego z przyjaciół Zygmunta w pierwszej chwili wydaje się trochę zbyt młoda. Z drugiej strony pamiętajmy, co Eliza Krasińska napisała do Zofii Potockiej przed ślubem Augusta z Heleną: A Ty co powiesz, moja Cioteczko, o naszym łotrzyku i don Juanie Cieszkotin – żeni się! …poślubia młodą dziewczynę!!! Swoją 16 czy 17-letnią kuzynkę!!!!!!
Księżna Augusta Wilhelmina
Pisząc z Dieppe, 7 października 1848 roku, Zygmunt zachęca przyjaciela do przyjrzenia się następnej pannie na wydaniu. Bądź u Montlearów w Paryżu. Jeśli dłużej pobędziesz, to się przybliż do nich (…). Panna na wydaniu. Nie mówię Ci więcej — sam zobacz. Duch ma być bardzo głęboki, w filozofii zakochany i oryginalny — posłuchaj rady mej, zobacz! Nie mówię więcej, jedno, zobacz! Mowa tu o księżnej Auguście Wilhelminie Montleart, miała ona bardzo interesujące koligacje. Przez matkę była wnuczką Franciszki Krasińskiej i królewicza saskiego Karola, oraz przyrodnią siostrą króla sardyńskiego Karola Alberta (włoska dynastia królewska). Bardzo inteligentna i zamożna, mówiono o jej kompletnym braku urody. To akurat nie byłoby największym problemem, wszak w podobny sposób o zewnętrznym wyglądzie Augusta wyraził się jego przyjaciel. Większym mogło być to, że była wysoka a August do takich nie należał. Augusta Wilhelmina nie wyszła za mąż, opuściła Francję i osiadła w swych dobrach w Galicji, niedaleko Krakowa, gdzie prowadziła życie nadzwyczaj proste i surowe, tak, że uchodziła za dziwaczkę. Zmarła w nie do końca jasnych okolicznościach 30 marca 1885 roku. Stąd wzajemnie wykluczające się informacje, że odebrała sobie życie w przypływie głębokiej melancholii, została zamordowana.
Córka Józefa Dzierżykraja Morawskiego
Nie wiadomo, do, której z niezamężnych wówczas córek Józefa Dzierżykraj Morawskiego z Oporowa leżącego około 20 km na wschód od Leszna wzdychał August. O potencjalnej wybrance, trudno uznać ich ojca urodzonego w 1782 roku za młodą generację, Zygmunt wyraził niepochlebną opinię (11 czerwca 1849 Bern). Uwaga. Co to za delikatność. — Nie weźmie od Ciebie pieniędzy, a wydrze Ci kiedyś w skutku swych działań Wierzenicę całą! Pycha i pycha, a serca nic, oto znamię tej całej generacji młodej, co bez Boga wyrosła, patrząc co dzień na Szatana sprawy! Lecz wierz mi, że takowe pychy jak wosk topliwe. Doznałem tego nieraz. Słowami jak wosk topliwe pozostawił przyjacielowi nadzieję na pomyślne rozwiązanie. Z tych trzech dziewcząt Maria Bernarda i Seweryna poświęciły się Bogu a Rozalia pozostała panną.
Panna Kicka
Po kilku kolejnych latach Zygmunt spotyka się w Baden z Pawłem Cieszkowskim, ojcem Augusta i tak pisze o tym spotkaniu w liście z 18 sierpnia 1852 roku. Twój ojciec zabawiwszy tu półtora dnia wyjechał do Hamburga [najprawdopodobniej błąd, a powinno być: Homburga] i Wiesbadenu. Gdym mu powiedział, że chodzi pogłoska po Paryżu, jakobyś Ty się miał żenić z panną Kicką, twarz mu nagle dziwnie spogodniała, choć nie chciał się do tego przyznać twierdząc, że się w niczym nie miesza do podobnej sprawy. Jednak natychmiast to odmieniło jego zamiary. Wprzódy bowiem mówił, że woli jechać do wód, gdzie brat niż do Ostendy, zostawując Ciebie na kąpielach w Boulogne. Potem zaś zaraz rzekł, że pojedzie do Ostendy. Jeśli możesz w taki raj go jeszcze wprowadzić na ziemi, w takie, że tak powiem, królestwo Boże osobiste dla niego, to rozważ i uczyń. Słowa te pokazują jak bardzo Paweł Cieszkowski oczekiwał synowej. Gdyby doszło do tego związku byłoby to bardzo bliskie pokrewieństwo. Ludwika Marianna Helena Kicka była córka Natalii Anny z Bispingów Kickiej, kuzynką Augusta. Ojcowie Zofii (matki Augusta) i generała Ludwika (ojca Ludwiki) – August i Onufry byli braćmi. Natalia była córką Józefy, siostry gen. Ludwika, stąd ślub odbył się za specjalnym zezwoleniem władz duchownych 26 stycznia 1831 roku. Niebawem, w maju, gen. Kicki zginął w bitwie pod Ostrołęką. Ludwika zmarła w Warszawie w 1853 roku.
Helena nazywana Haliną
Potem na horyzoncie matrymonialnych zainteresowań Augusta pojawiła się Helena (Halina), co Eliza i Zygmunt komentowali z dużym zainteresowaniem. Zygmunt w liście z Paryża, z 26 stycznia 1857 roku gratuluje przyjacielowi i jasno kwituje ich – żony i siebie starania mające doprowadzić do ożenku Augusta. Mój Ty drogi i najdroższy! List mój do Suchy [powinno być Suchej] wyprawion, a pewno stamtąd odesłan Ci do Warszawy, już musiał Ci donieść, że z najgorętszym serca weselem dowiedzieliśmy się oboje o Twym postanowieniu. Ani na chwilę nie zbrudziła tej czystej krynicy uczucia myśl jaka bądź przekorna, dąs jaki bądź lichy, zwrócon ku nieudaniu się naszych własnych pomysłów. Uznaliśmy Twoją mądrość w wyborze, a czując, żeśmy jedynie Twego szczęścia i dobra pragnęli, podziękowaliśmy Bogu za świętobliwe jego wyroki i niezbadanych ścieżek użycie na błogosławieństwo Tobie! Ileż to ja razy, drogi mój, o to z głębi serca się modlił od pewnego czasu!!! a wreście stało się — i stało się co do kształtu tysiąckroć lepiej dla Ciebie, niż my myśleli, sądzili, wnosili. (…) Bądź przekonan, że i Elizie sprawiłeś niepowszednią radość i że w jej duchu ani postało na chwilę pamiętać o tym, żeś co do kształtu nie poszedł za jej radą. Doskonaleś i wybornie uczynił — że Cię kocha Helenka Twoja, wiem o tym, bo z jej listu pisanego tu a pełnego uwielbienia i miłości k’Tobie dowiedziałem się nasamprzód o tym gromie radości dla mnie.
Być może już śmierć matki wybranki w 1854 roku, a na pewno ojca w 1856 roku, sprawiły, że to małżeństwo zostało zawarte dopiero 19 kwietnia 1857 roku. Trwające ponad półtorej dekady starania Augusta o znalezienie towarzyszki życia to także dowód na to, że nie był postacią posągową a człowiekiem z krwi i kości, obok wzniosłych celów pragnącym zwyczajnego osobistego szczęścia.