Mrozy w czasie zagłady
autor: Kamila Juśkiewicz
W styczniu 1942 r. na konferencji SS ustalono szczegóły akcji pod kryptonimem Reinhardt, czyli eksterminacji ludności żydowskiej na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Szacuje się, że w ramach tej akcji niemieccy naziści zabili około 1,85 mln Żydów. Nigdy nie poznamy dokładnej liczby osób, która zginęła w Mrozach w ramach tej bestialskiej akcji. Na pewno była to liczba ogromna. Ogromna nie tylko ze względu na to, że w Mrozach i Woli Kałuskiej przed wojną mieszkało łącznie ponad 400 Żydów, ale również ze względu na to, że w Mrozach została zorganizowana stacja „przeładunkowa” dla transportów kolejowych kierowanych do obozu zagłady w Treblince. Jednym z miejsc, które przypomina o zagładzie Żydów są zbiorowe groby znajdujące się w lesie pomiędzy ulicami Bolesława Prusa i Henryka Sienkiewicza, gdzie od jesieni 1942 roku do jesieni 1943 roku odbywały się krwawe egzekucje. Szacuje się, że z rąk hitlerowców tylko w tym miejscu śmierć poniosło około 270 osób, co upamiętnia symboliczny pomnik.
Transporty do Treblinki
Ze stacji Mrozy pierwszy odnotowany transport do Treblinki odjechał 15 września 1942 r. Ten transport liczył około 7000 osób. Byli to Żydzi deportowani z Mrozów, Cegłowa, Kałuszyna, Dobrego, Jakubowa. (Nie tylko mieszkańcy tych miejscowości, ale licznie przesiedleni Żydzi na teren Generalnego Gubernatorstwa z zajętej przez Niemców Wielkopolski). Nie był to jedyny transport, który odjechał z Mrozów do Treblinki. 25 września 1942 roku zostało zlikwidowane getto w Kałuszynie liczące około 8 tysięcy osób. Znajdujący się w nim Żydzi zostali albo zabici na miejscu albo pognani na odległą o 5 km stację w Mrozach. Według niektórych relacji w drodze do Mrozów miało zginąć około 1 tysiąca osób. 18 października 1942 roku doszło do likwidacji getta w Siennicy, skąd również ludność została pognana na stację w Mrozach a z Mrozów pociągiem wywieziona do Treblinki.
Obozy pracy
Jednym ze sposobów, w który naiwnie wierzono, że uchroni przez wywózką i śmiercią było znalezienie zatrudnienia w obozie pracy. Na terenie gminy Mrozy funkcjonowały dwa obozy pracy dla Żydów – w Mrozach (w miejscu obecnego Urzędu Miasta i Gminy Mrozy oraz magazynów GS „S.Ch.”) i w Jeziórku (Kuflewie). W Mrozach zajmowali się rozładunkiem transportów kolejowych, w Kuflewie zaś pracami rolnymi, w tym melioracją rozległych łąk. Adam Kamienny z Kałuszyna pisał w swoim pamiętniku: „Można sobie wyobrazić kilka tysięcy ludzi skazanych na okropną śmierć […], którzy wiedzą z całą pewnością, że jutro czy pojutrze wyrok zostanie wykonany. […] organizowali wyprawy do obozów [pracy] pobliskich, jedni do Mrozów, drudzy do Jeziorka, inni znów do Siedlec. […] Latali ludzie jak zwariowani, jedni po protekcję, drudzy sypiący pieniędzmi, byleby się tylko gdzieś dostać.” (A. Kamienny, Pamiętnik, AYV, 03/842)
W listopadzie 1942 r. wydano rozkaz likwidacji obozów. Znajdujący się w tych obozach ludzie mieli być wywiezieni do obozu zagłady. Wielu zginęło na miejscu.
Tak o próbie pomocy Żydom i o likwidacji obozu w Mrozach wspominał mieszkaniec Mrozów i żołnierz AK – Wiesław Romanowski pseudonim „Bończa”: „Kiedyś zdarzyło się, iż wraz z kilkoma harcerzami z Szarych Szeregów, otrzymaliśmy zadanie przekazania ważnej informacji i trzech granatów Żydom przetrzymywanym w obozie pracy w Mrozach. Było ich tam ok. 100, przeważnie rzemieślnicy w wieku 20-35 lat. W dzień rozładowywali wagony z węglem, a na noc byli zamykani w drewnianym baraku, którego pilnowało trzech Niemców. Żydzi nie mieli zaostrzonego rygoru. Wprawdzie plac wokół baraku był odrutowany, ale mogli swobodnie podchodzić do ogrodzenia, rozmawiać, brać paczki z żywnością od miejscowej ludności. Ponieważ wiedzieliśmy o planowanej przez Niemców likwidacji obozu, mieliśmy dla nich plan ucieczki. W pobliżu był las, a w nim łącznicy z miejscowej drużyny harcerskiej, którzy przetransportowaliby Żydów w bezpieczne miejsce. Tylko rzucić te granaty, które przywieźliśmy, w budkę wartowniczą i wyjść na wolność. Rozmawialiśmy z kilkoma więźniami. Żaden jednak nie zdecydował się na akcję zbrojną. Twierdzili, że nic im nie grozi, bo są rzemieślnikami, a więc potrzebni Niemcom i za kilka dni pojadą na wschód do pracy. Dwa dni później obóz otoczyli żandarmi. Na rogach placu ustawili karabiny maszynowe i wtedy więźniowie zrozumieli, że to koniec. Rzucili się tłumnie do bramy wyjściowej, taranując budkę wartowniczą. Wybiegli na stok w pobliżu stawów rybnych, kierując się w stronę lasu. Sytuacja była beznadziejna. Widoczni jak na dłoni nie byli trudnym celem dla ognia karabinów maszynowych. Tylko kilku przedarło się przez pierścień śmierci, dotarło do pobliskich zarośli, skąd trzech odnalezionych przetransportowaliśmy spółdzielczą ciężarówką w lasy sokołowskie.”
Masowe groby
W lesie, pomiędzy dzisiejszymi ulicami Bolesława Prusa i Henryka Sienkiewicza w Mrozach zostało urządzone miejsce egzekucji. Z akt śledztwa wynika, że egzekucję wykonywała żandarmeria niemiecka, której komendantem był Gustaw Maszteinsztajn. Niemcy kazali miejscowym kopać długie doły o szerokości 2 m. Następnie wozami przywozili przerażone matki z dziećmi, starców i chorych, których rozstrzeliwali. Pan Zbigniew, nieżyjący już mieszkaniec Mrozów i świadek tamtych wydarzeń w 2011 roku wspominał: „Były tam wykopane trzy doły, które były zapełnione. Wiem i widziałem, że krew przesiąkała przez ziemię. Słyszałem strzały i krzyk mordowanych ludzi, ale nie widziałem tego, bo ojciec nie pozwalał wyjść z domu.”
Sprawa dokonanych w Mrozach mordów była przedmiotem śledztwa prowadzonego w latach 70-tych XX wieku przez Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie. Akta tej sprawy znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej pod sygnaturą IPN BU 2448/960. W ramach tego postępowania zebrane zostały zeznania świadków. Są to niewątpliwie jedne z najtragiczniejszych relacji dawnych mieszkańców, z jakimi przyszło mi się mierzyć badając historię Mrozów.
Zdjęcie na wstępie wpisu zostało wykonane przez Mariolę Serafin w Yad Vashem w Izraelu ( w Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu) – w Dolinie Zabitych Wspólnot, gdzie upamiętnione zostały m.in. zabite wspólnoty żydowskie z Mrozów i Woli Kałuskiej.