60 urodziny stadionu w Mrozach
autor: Kamila Juśkiewicz
Stadion w Mrozach kończy właśnie 60 lat. 22 lipca 1963 roku z wielką pompą, w asyście wojska, w obecności licznie zgromadzonych prominentów i jeszcze liczniej zgromadzonych mieszkańców Mrozów, dokonano uroczystego otwarcia nowo wybudowanego stadionu w Mrozach. 60 urodziny, to bardzo dobra okazja, by przypomnieć o niezwykle ciekawej historii powstania stadionu w Mrozach, której kulisy dodatkowo zgodził się zdradzić Pan Stefan Bielawski – jak sam podkreśla – jeden z czterech ojców chrzestnych mrozowskiego stadionu.
Potrzeba sportu
Stadion w Mrozach powstał przede wszystkim z wielkiej, społecznej potrzeby uprawiania sportu. Popularnych było wówczas wiele dyscyplin, ale najważniejsza była oczywiście piłka nożna. Młodzież chętnie garnęła się do gry, wykorzystując do tego celu prowizoryczne boiska, które mocno odbiegały od dzisiejszych standardów. Mieszkańcom Mrozów marzyło się duże boisko z prawdziwego zdarzenia i własny klub sportowy, który zająłby się treningami i rozgrywkami. Jeszcze przed wojną, w 1926 roku zawiązało się w Mrozach Stowarzyszenie Gminastyczno-Sportowe „Światło”, które jak każde inne polskie stowarzyszenie zostało rozwiązane przez niemieckiego okupanta na samym początku wojny.
Rok 1926 jest jednak uznawany za oficjalny początek zorganizowanej działalności sportowej w Mrozach, dlatego ten właśnie rok widniej w herbie „Watry”. Ludowy Klub Sportowy „Watra” w Mrozach oficjalnie został zarejestrowany 30 czerwca 1958 roku. Założycielami klubu byli: Romuald Borowski, Stanisław Kowalczyk, Roman Gryz, Stanisław Witkowski, Piotr Starosta, Julian Ziółkowski, Jan Kamiński, Hieronim Kwiatkowski, Henryk Rudo, Tadeusz Sadowski, Stanisław Sadowski, Adam Gronkowski, Franciszek Bukowski, Marian Skorys i Aleksander Gąsiorek. Pierwszym prezesem klubu został Piotr Starosta. „Watra” na Podhalu oznacza ognisko pod gołym niebem. Tę nazwę zaproponował Romuald Borowski (aptekarz, jeden z głównych założycieli klubu), który był wielkim miłośnikiem gór. Równocześnie z powstaniem klubu zawiązał się Komitet Budowy Stadionu.
Trudne początki
Na początku Komitet Budowy Stadionu w Mrozach dysponował wyłącznie dobrymi chęciami i… znajomościami. Nie dysponował ani terenem, ani funduszami. Sprawami organizacyjnymi zajął Piotr Starosta, który wiedział, gdzie i jak skutecznie pukać, by uzyskać pomoc. To również Piotr Starosta wskazał miejsce możliwego zlokalizowania stadionu między dawnym tartakiem a rzeką przy ul. Tartacznej. Wówczas był to opuszczony, zabagniony i zadrzewiony teren, należący przed wojną do majątku Bronisława Szweycera a po wojnie upaństwowiony. Ówczesny dyrektor Liceum w Mrozach – Stanisław Ciąćka proponował teren przy budynku liceum. Ostatecznie zwyciężyła lokalizacja wskazana przez Piotra Starostę pomimo widocznych trudności związanych z bagnistym gruntem. Piotr Starosta umiał przekonywać do swoich pomysłów. Wkrótce udało mu się przekonać dowódcę 1 Pułki Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa”, by wojsko włączyło się w przedsięwzięcie, dając siły i środki. Sprawa budowy stadionu w Mrozach została nagłośniona medialnie. Pomógł w tym sprawozdawca sportowy – Bogdan Tuszyński, który szybko podchwycił temat budowy stadionu przez wojsko. Medialny rozgłos idei budowy stadionu w Mrozach, który zapewnił Tuszyński, przydał się ostatecznie w negocjacjach z Wojewódzką Radą Narodową. Ta bowiem wahała się, czy zaangażować wojsko w budowę stadionu w Mrozach czy w warszawskim Ursusie. W końcu władze wojewódzkie zdecydowały się na Mrozy, które obiecywały większy sukces propagandowy.
Udział wojska
Na łącznika i głównego organizatora budowy z ramienia wojska dowódca 1 PLM „Warszawa” wyznaczył Stefana Bielawskiego – człowieka, który kochał i rozumiał sport. Pan Stefan, który dzisiaj cieszy się ponad 86 latami życiowego doświadczenia, z rozrzewnieniem wciąż wspomina wielką akcję budowy stadionu w Mrozach. To on dowodził żołnierzami, którzy przybyli z jednostki z Barczącej, by pomagać mieszkańcom Mrozów w budowie stadionu marzeń. Zorganizował ciężki sprzęt, potrzebne materiały, w zasadzie wszystko, co było wymagane. W trakcie budowy żołnierze spali na miejscu w wojskowych namiotach a on razem z nimi. Realizacja przedsięwzięcia nastręczała wiele problemów i technicznych trudności. Konieczne było m.in. dokonanie zmiany biegu rzeki i wykonanie odwodnienia. Dali jednak radę, bo „wojsko było z ludem a lud był z wojskiem”. Pomagali wszyscy. Mieszkańcy, sportowcy, lokalne władze na czele z przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej w Mrozach – Tadeuszem Czerniakowskim.
Wielkie otwarcie
Gdy stadion był gotowy, dokonano jego głośnego otwarcia. Pan Stefan wspomina, że otwarcie stadionu w Mrozach relacjonowane było na antenie Polskiego Radia. Na tę okoliczność rozgłośnia wysłała na miejsce reporterów, którzy pierwszy raz w jej historii poza studiem radiowym przeprowadzali wywiady. Z nim również przeprowadzono wtedy wywiad, który słyszalny był nawet w jego w rodowitym Krakowie. Ojcami chrzestnymi stadionu zostali: Piotr Starosta, Stefan Bielawski, Piotr Budny i Zygmunt Rosiniak. Na uroczystość przybył sam Włodzimierz Reczek (wtedy szef Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki a także prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego), który dokonał wręczenia medali i wyróżnień najbardziej zasłużonym. Złote medale otrzymali wyżej wymienieni ojcowie chrzestni stadionu. Oddany do użytku obiekt otrzymał nazwę „Stadionu XX-lecia Ludowego Wojska Polskiego” dla uhonorowania wojska, które go budowało. Ta nazwa zniknęła wraz końcem ustroju PRL. Uroczystość zakończyła się meczem towarzyskim rozegranym między żołnierzami a miejscowymi zawodnikami. Wyniku nie znamy.
Jeszcze kilka wspomnień Pana Stefana
Pan Stefan Bielawski, pomimo że nie był nigdy mieszkańcem Mrozów (z urodzenia jest krakusem, do chwili obecnej zamieszkałym w Mińsku Mazowieckim), to zakochał się w Mrozach i na długie lata związał z Klubem Sportowym „Watra”. W tym klubie działał od 1960 do 1982 roku. Chętnie dzieli się swoimi bogatymi wspomnieniami na temat „Watry”. W okresie swojego zaangażowania w Mrozach dbał zarówno o zawodników jak i o sam stadion. Nie ukrywa, że pomagały mu w tym wojskowe kontakty. Gdy było trzeba, to z lotniska w Janowie do Mrozów przyjeżdżał nawet worek trawy do posiania i uzupełnienia murawy. Nie mówiąc o innych formach zorganizowanej przez niego pomocy. Sam z żoną nieraz przygotowywał dla zawodników prowiant. Często do Mrozów jechała również wojskowa grochówka. Szczególnie ciepło wspomina okres, gdy trenerem piłki nożnej został Zbigniew Chmielewski, który ze Szczecina przeniósł się do Mrozów. W tym czasie „Watra” awansowała do ligi okręgowej. Dla tego sukcesu z pewnością nie bez znaczenia był fakt, że Pan Stefan na prośbę działaczy „Watry” dla mrozowskiego klubu pozyskiwał spośród żołnierzy najlepszych zawodników. Wspomina mecz, jaki „Watra” rozegrała z „Pogonią” Siedlce na stadionie w Mrozach. Na ten mecz został skierowany specjalny pociąg z Siedlec do Mrozów po brzegi wypełniony kibicami. „Pogoń” wygrała.
Pan Stefan w latach 80. związał się z Klubem Sportowym „Mazovia” w Mińsku Mazowieckim, którego do dzisiaj jest honorowym i bardzo zasłużonym członkiem. Za swoje zasługi dla sportu był wielokrotnie nagradzany, m.in. Złotą Odznaką Honorową Polskiego Związku Piłki Nożnej, a także nagrodą Powiatu Mińskiego „Laura 2013” za długoletnią, aktywną działalność na rzecz rozwoju sportu w powiecie mińskim.
Dalsze dzieje stadionu
Po zmianie ustroju, właścicielem stadionu w 1990 roku został samorząd gminy Mrozy. Od tamtej pory stadion przeszedł wiele poważnych operacji. Oprócz wielokrotnych konserwacji głównej płyty boiska, wzbogacił się o bieżnię, korty tenisowe, trybuny, budynek zaplecza socjalnego wraz ze sceną, nowe oświetlenie, ogrodzenie a w ostatnim czasie nawet o skate park i pump track. Warto podkreślić, że boisko do gry w piłkę nożną na stadionie w Mrozach posiada pozytywną weryfikację Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej.
A „Watra” Mrozy? Wciąż prężnie działa! Jej tegorocznym sukcesem jest awans do V ligi. Gratulujemy! Myślę, że jeszcze będzie okazja do wspomnienia o jej ciekawych dziejach.
Artykuł powstał w oparciu o publikację „Dzieje Klubu Sportowego Watra w Mrozach” autorstwa Danuty Grzegorczyk (Mrozy 2006 rok), informacje przekazane przez Pana Stefana Bielawskiego, a także inne informacje i zdjęcia zebrane przez autorkę.