Zwycięski bój pod Mrozami
autor: Kamila Juśkiewicz
Wojna polsko-bolszewicka trwała przeszło dwa lata (1919-1921). Mimo to w powszechnej świadomości dominuje jej krótki wycinek – Bitwa Warszawska, okrzyknięta „Cudem nad Wisłą”, będąca jedną z największych i zarazem najważniejszych bitew w historii polskiego oręża. Z uwagi na jej znaczenie dla dziejów Europy została uznana za 18 najważniejszą bitwę w dziejach świata. Gdyby bolszewicy nie zostali powstrzymani na przedpolach Warszawy w sierpniu 1920 r., ich brutalna rewolucja ogarnęłaby całą Europę, niszcząc dorobek kulturalny i społeczny wielu pokoleń. Polacy, bez większego wsparcia z zewnątrz, ocalili nie tylko swoją rodzącą się w bólach niepodległość, ale ocalili przede wszystkim Europę.
Mieszkańcy Mrozów mogą być dumni, że jedno z ważnych zwycięstw w ramach Bitwy Warszawskiej zostało dokonane na ich terenie. Dokładnie 18 sierpnia 1920 r., pod Mrozami, 65 pułk piechoty ppłka Franciszka Korewo stoczył zwycięski bój z częścią sił rosyjskiej 8 dywizji strzelców.
Tło wydarzeń: wojna polsko-bolszewicka
Po I wojnie światowej Europa pogrążyła się w chaosie. Całkowicie załamał się stary porządek polityczny. Upadły trzy wielkie mocarstwa: Rosji, Austrii i Prus. W wyniku rewolucji do władzy dochodzili socjaliści. W Rosji stopniowo autorytarne rządy zaprowadzał Lenin wraz ze swoją frakcją polityczną, którą nazwał bolszewikami, czyli większością. Narzędziem walki stały się represje, które dotykały wszystkich przeciwników bolszewizmu. Wrogiem stała się kultura, religia a nawet nauka. Lenin w żadnej mierze nie chciał poprzestać na Rosji. Pragnął rewolucją bolszewicką zarazić całą zachodnią Europę. Na przeszkodzie do ogólnoeropejskiej rewolucji stanęła Polska – od 1918 r. niepodległy kraj. Choć początkowo bolszewickie hasła głosiły, że chcą republiki polskiej, to szybko okazało się, że jest jakieś ale. Republika Polska miała być całkowicie podległa Rosyjskiej Komunistycznej Partii.
Z bolszewickiego zagrożenia zdawał sobie sprawę Marszałek Józef Piłsudski. Po 123 latach niewoli nie można było ponownie utracić polskiej niepodległości. Tak doszło do wybuchu wojny polsko-bolszewickiej.
Pierwsze starcia miały miejsce 14 lutego 1919 r. pod Berezą Kartuską na Białorusi. W 1920 r. działania wojenne dramatycznie się rozszerzyły. Od stycznia 1920 r. nad brzegami Berezyny zaczęła formować się Armia Czerwona złożona z 700 000 żołnierzy. 10 marca dowództwo sowieckie wydało rozkaz wielkiej ofensywy na zachód pod wodzą Michaiła Tuchaczewskiego. Do czerwca 1920 r. udało się Piłsudskiemu skutecznie tłumić sowieckie zapędy. W czerwcu 1920 r. Pierwsza Armia Konna Budionnego przedarła się przez polską linię frontu. 4 lipca Tuchaczewski wyruszył znad Berezyny wołając: „Na zachód! Po trupie białej Polski wiedzie droga do światowego pożaru!”
W Polsce rozpoczęła się powszechna mobilizacja. Już na początku sierpnia pięć armii sowieckich zbliżało się do przedmieść Warszawy. 3 sierpnia na terenie powiatu mińskiego został wprowadzony stan wyjątkowy. Na naszym terenie bolszewicy pojawili się około 12 sierpnia. Nastąpiła ewakuacja urzędów. Rozpoczęła się sowiecka okupacja.
Zdobycie stolicy oznaczałoby wygraną wroga. Polskie dowództwo intensywnie poszukiwało sposobu na pokonanie przeciwnika, który w oczach obserwatorów był silniejszy. Kluczem do sukcesu okazała się taktyka bitwy opracowana przez Generała Tadeusza Rozwadowskiego i Marszałka Józefa Piłsudskiego. Należało osłabić przeciwnika pod samą Warszawą a następnie okrążyć go i uderzyć od tyłu. W tym celu Piłsudski 6 sierpnia wydał rozkaz przegrupowania i zgromadzenia polskich sił nad rzeką Wieprz (okolice Dęblina).
Obrona Warszawy
Pod samą Warszawą pozostały na stanowiskach jedynie 1, 2 i 5 Armia. W samej Warszawie panował dziwny spokój. Dosyć skromne siły i ten pozorny spokój zmyliły przeciwnika. Ufny w swoje siły Tuchaczewski niczego nie podejrzewał i nie wykorzystał na czas swojej przewagi.
13 sierpnia rozpoczęły się działania zaczepne. Wtedy o dziwo okazało się, że niepozorni polscy ochotnicy 1 Armii Wojska Polskiego nie dają się tak łatwo pokonać. Trzy dni na polach Radzymina i Ossowa 6 bolszewickich dywizji strzeleckich próbowało pokonać opór polskiego przeciwnika. Radzymin przechodził z rąk do rąk. 14 sierpnia na wieść o zajęciu Radzymina przez sowietów dyplomaci pospiesznie opuszczali Warszawę. 15 sierpnia do kontrataku przystąpiła 5 Armia gen. Sikorskiego. To był punkt zwrotny. Radzymin został odbity. Przeciwnik znalazł się w odwrocie. Nie wiedział jeszcze, że jest w pułapce, gdyż w jego kierunku z południa rusza duże, polskie natarcie.
Kontruderzenie znad Wieprza
O świcie 16 sierpnia 1920 r. ruszyło polskie kontruderzenie znad Wieprza pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na znajdujących się pod Warszawą bolszewików ruszyły Armie 3 i 4. Szybko zostało zniszczone południowe skrzydło sowieckiego frontu. Bolszewicy pod Warszawą, odcięci od swojego wschodniego zaplecza, znaleźli się w potrzasku. Walki spod Warszawy przeniosły się w kierunku wschodnim, w rejon Mińska Mazowieckiego, który po zażartych bojach już 17 sierpnia został odbity z rąk sowieckich.
Bój pod Mrozami
Znad Wieprza 16 sierpnia 1920 r. wyruszyła również 16 Dywizja Piechoty dowodzona przez pułkownika Kazimierza Ładosia, wchodząca w skład 4 Armii. Jej powierzono zadanie, aby po maksimum dwóch dniach marszu zająć szosę Kałuszyn – Siedlce. W ciągu pierwszego dnia marszu dotarła do rzeki Wilga
w okolicy Żelechowa. 17 sierpnia o 3 rano ruszyła dalej rozdzielając się. 65 pułk piechoty skierował się na Kałuszyn, 66 p.p. i 63 p.p. na Stoczek – Seroczyn, 64 p.p. na Żebrak i Domanice. Dywizja nie natknęła się na żadne silniejsze zgrupowania nieprzyjaciela. Dopiero 65 pułk piechoty dowodzony przez pułkownika Franciszka Korewo po przejściu Latowicza wszedł w kontakt z nieco większymi oddziałami sowieckimi, z którymi łatwo się rozprawił. Po utarczkach pod Waliską i Kuflewem o godz. 23.00 17 sierpnia zajął stację Mrozy. Według relacji został ciepło przyjęty przez miejscową ludność. 65 pułk piechoty liczył około 970 bagnetów. Wspierała go 1 bateria 16 pułku artylerii polowej. W tym samym czasie w rejonie Porzewnicy i Topora stacjonował 66 pułk.
W Mrozach, po godzinie 9 rano, doszło do konfrontacji 65 pułku piechoty z 8 pułkiem strzelców rosyjskich wycofujących się pośpiesznie z Warszawy. Ppłk Korewo wysłał dwie kompanie do Kałuszyna z rozkazem zamknięcia szosy Warszawa – Siedlce. Rosjanie zbliżali się od strony południowo-zachodniej w celu przedostania się do tej drogi. Ostrzelali stację w Mrozach wraz z okolicznymi zabudowaniami. Pierwsze pododdziały 8 dywizji strzelców zostały zatrzymane a następnie cofnięte do Cegłowa przez kompanię szturmową dowodzoną przez kpt. Tadeusza Müllera. Do Mrozów dotarły jednak kolejne rosyjskie pododdziały. Około godziny 13. miejscowość została ostrzelana silnym ogniem artylerii i broni maszynowej. Potem do natarcia przystąpiła piechota. Rosjanie atakowali frontem szerokim na blisko 3 km. W centrum czerwonoarmiści opanowali wzgórze na zachodnim skraju Mrozów powoli spychając pułk w kierunku centrum. O godz. 14.30 Rosjanie podeszli od północy i południa do skraju zabudowy otwierając ogień z broni maszynowej. Pułk ppłk. Korewo osłabiony wysłaniem dwóch kompanii do Kałuszyna nie był w stanie zatrzymać nieprzyjaciela. Rosjanie wyszli na pozycję polskich baterii. Sytuacja była krytyczna. Polskie działa nie miały osłony piechoty. Ich obsługa obniżyła lufy armat i rozpoczęła ogień na wprost zadając przeciwnikowi ogromne straty. Nastąpiło zamieszanie. W tym czasie mjr Eustachy Serafinowicz zebrał i poprowadził 7 i 8 kompanię II batalionu do kontrataku na bagnety. Jednocześnie na tyłach Rosjan ukazała się wracająca z Cegłowa kompania szturmowa kpt. Tadeusza Müllera. To zaskoczyło przeciwnika, który myśląc, że Polacy otrzymali dodatkowe posiłki, wycofał się do lasów pod Mrozami. Wyczerpane bojem pododdziały 8 dywizji strzelców zostały otoczone przez kompanie mjra Serafinowicza. Po krótkich negocjacjach, około godz. 17 czerwonoarmiści złożyli broń. W ręce zwycięzców wpadło 800 jeńców, 4 działa, 7 karabinów maszynowych. Polacy stracili 7 poległych i 30 rannych.
Dalsza droga 65 pułku piechoty
Wieczorem 18 sierpnia 65 pułk skoncentrował się w Kałuszynie, skąd już bez kontaktu z wrogiem wyruszył w kierunku Węgrowa. W Węgrowie spotkały się wszystkie pułki 16 Dywizji. Stąd wyruszyły dalej w kierunku granicy Prus Wschodnich, by całkowicie zamknąć wrogowi drogę ucieczki. 16 Dywizja pozostała na polu walki. Brała udział m.in. 24 września w szturmie Horodca, a następnie w bitwach o Drohiczyn, Chomsk i Nieśwież.
Zwycięski bój pod Mrozami był dla 65 pułku piechoty bardzo ważnym osiągnięciem. Do tego stopnia, że na dzień 18 sierpnia zostało ustalone corocznie obchodzone święto pułkowe. Napis „Mrozy 18 VIII 1920” znalazł się na sztandarze pułku, którego wzór został zatwierdzony w 1929 r. przez prezydenta Ignacego Mościckiego.
Na podstawie:
- Komitet redakcyjny: Płk. Jarnuszkiewicz, Mjr Lam, Historię wojenną opracował: Mjr. Paweł Błaszkowski z 64 P.P., 16 Dywizja. Jej powstanie, organizacja i udział w walkach. W 10-cio letnią rocznicę istnienia 1919-1929, s. 49-52
- Janusz Odziemkowski, Zapomniane bitwy „Cudu nad Wisłą” [w] Niepodległość i pamięć 2/2 (3), s. 72-73